WYKŁAD2 - UTW Kraśnik

Idź do spisu treści

Menu główne:

ZAJĘCIA 2019/2020

       Zdzisław Latos                                                                                                                              Urzędów, 14.03.2020 r.
       tel.(81)8225093

Dziękuję Koleżance Elżbiecie Wołosz
za zamieszczanie na stronie internetowej UTW w Kraśniku moich opracowań.
                                                                                                        Pozdrawiam Czytelniczki i Czytelników.
                                                                                                                                                 Zdzisław Latos

GINĄCE ZAWODY

Charakterystyka dawnych zawodów i profesji

             Do końca XIX wieku rzemiosło w Polsce odgrywało dominująca rolę w zaopatrzeniu mieszkańców w podstawowe wyroby i narzędzia.  Rozwój technologiczny sprawił, że malało zapotrzebowani na wyroby rzemieślnicze, ich wytwarzanie przestało być opłacalne, zmniejszała się ilość rzemieślników, pewne zawody zanikały, tworzyły się nowe specjalności. Pod koniec XX wieku pewne zawody stopniowo przestawały istnieć, nieliczne zachowały się w szczątkowej formie.
Poniżej omówione zostały nieistniejące obecnie lub zanikające zawody /1.

1. Bednarstwo
         Wyroby bednarskie miały szerokie zastosowanie, znane były w Polsce już w III-V wieku. Powszechnie używane były w gospodarstwach domowych do przechowywania mąki, grochu, kasz, miodu, zboża, solonego mięsa, słoniny i innych produktów oraz kiszenia kapusty i ogórków, służyły kupcom do transportu towarów sypkich i płynnych.
            Asortyment wyrobów był różnorodny: beczki, kadzie, balie, faski, maselniczki, dzieże, skopki, konewki, wiadra, cebrzyki, antałki z podwójnymi dnami i inne. Wielkość i pojemność wyrobów zależała od przeznaczenia i wahała się od około 1 litra do paru wiader.

Foto h 5     Beczka, balia, konewka, faska, maselniczka. Ze zbiorów Muzeum Wiejskiego w Batorzu.
       Warsztat bednarza wyposażony był w „kobylicę” służącą do przytrzymywania klepek podczas obróbki oraz w narzędzia, jakich używali stolarze, prócz tego charakterystycznym narzędziem były strugi – „heble” o zaokrąglonych profilach oraz „wątornica”, ośniki, formy bednarskie, ściągacze klepek i inne.
       Do wyrobów bednarskich najczęściej używano drewna sosnowego, świerkowego, olchowego, lipowego, osikowego, modrzewiowego i dębowego. Naczynia składały się z klepek. Najwięcej trudności sprawiało wyprofilowanie klepek na wyroby beczkowate. Od dokładności zależała szczelność naczyń. Po przygotowaniu klepek składano je, mocowano wstępnie obręczami, wycinano „wątornicą” rowek na zamocowanie dna. Po dopasowaniu i włożeniu dna całość mocowano obręczami drewnianymi wykonanymi z wierzby-łozy, prętów leszczyny, a później z „bednarki”- taśmy stalowej. Wykonanie naczyń wymagało dokładności i szczelności, aby naczynia nie przeciekały.
      Pod koniec XIX wieku bednarstwo wiejskie i małomiasteczkowe zatracało swoje pierwotne znaczenie z powodu fabrycznej produkcji naczyń żelaznych, kamionkowych i szklanych, a obecnie z tworzyw sztucznych.

Foto h 7 Garnek drutowany

2. Druciarz – wędrowny rzemieślnik naprawiający gliniane naczynia, takie jak: dwojaki, donice, dzbany itp. Drutowanie polegało na silnym opleceniu skorup rozbitego naczynia siatką z drutu. Druciarz idąc przez wieś krzyczał: Garnki! Garnki drutować! Z jego usług, za niewielką opłatą pieniężną lub w naturze, korzystała uboga ludność, której nie stać było na zakup nowego naczynia.

3. Cyrulik (balwierz) – osoba wykorzystująca wiedzę ludową i doświadczenie dawniej zajmowała się zawodowo między innymi goleniem, kąpaniem, rwaniem zębów, czyszczeniem uszu, usuwaniem nagniotków, upuszczaniem krwi, a także nieskomplikowanymi operacjami i leczeniem lekkich chorób.

4. Faryniarz – kupiec handlujący przeważnie trzodą chlewną i „faryną” - mięsem oraz jego przetworami. Do początku lat 40. ubiegłego wieku faryniarze jeździli furmankami po wsiach i kupowali przeważnie świnie i ładowali je na wozy, umieszczając pod siatkami wykonanymi z grubych sznurów; niektórzy z nich prowadzili ubój i wyrób wędlin. Handlem i ubojem bydła, cieląt, kóz i owiec zajmował się w większości Żydzi, ponieważ wagi były trudno dostępne, ciężar zwierzęcia określano „na oko”, cenę ustalano po długotrwałych targach. W wielu przypadkach rolnik był oszukiwany na wadze i cenie.

5. Felczer – zawód pomocniczy do świadczenia pomocy medycznej chorym. Nie było wymagane posiadanie studiów wyższych, tylko kwalifikacje na poziomie np. liceum felczerskiego. W Polsce od połowy XX wieku nie kształci się felczerów.

6. Folusznik - sukiennik- rzemieślnik wyrabiający sukno.
      Przy niektórych młynach wodnych bywały wytwórnie sukna z wełny, które zwano foluszami. Sukna używano do szycia ubiorów, m.in. powszechnie używanych chłopskich sukman, burek, pokrycia kożuchów.

7. Kamasznik - cholewkarz i szewc to profesje ściśle ze sobą związane.
       Kamasznik, zwany również cholewkarzem, wykonywał wierzchnie części obuwia z różnego rodzaju miękkiej skóry, takiej jak: chrom, giemza, bukat, sak, ircha itd. Rodzaj skóry zależał od przeznaczenia obuwia. Robiono buty z cholewami dla mężczyzn i kobiet, świąteczne i codzienne, kamasze, pantofle, obuwie dziecięce i inne. Podstawowe wyposażenie jego pracowni składało się ze specjalnej maszyny do szycia skóry, noży do wycinania, różnych wycinaków do robienia ozdób oraz szablonów-form do licznych rodzajów obuwia. Po wykrojeniu kamasznik wykonywał różne dekoracje w postaci ząbków, dziurek, następnie zszywał poszczególne elementy na maszynie lub ręcznie. Dekoracje zależały od pomysłowości cholewkarza i gustu klienta. Tak przygotowaną wierzchnią część obuwia kończył szewc.

8. Szewc to jeszcze w początkach drugiej polowy xx wieku bardzo popularny zawód. Codzienne obuwie zwane „tandetnym”, kupowano przeważnie na targu, mierząc długość stopy patykiem. Szewcy reperowali również zniszczone obuwie oraz wykonywali na zamówienie tzw. obuwie „słowne” (ze słowną gwarancją dobrej jakości), używane przeważnie „od święta”. Przystępując do pracy, szewc siadał na niskim stołku – „zydlu”, przy taborecie, na którym leżały: gwoździki, „szpilki” (drewniane kołeczki), obcęgi, młotek szewski, nóż ze skórzaną rączką, szpilarek, krzywe szydło, smoła, „dratwa” (nici), „pocięgiel” (pas skórzany służący do przytrzymywania buta na kolanie szewca), „kopyta” (prawidła wykonane z drewna w kształcie stopy), raszple, szczecina z dzika służąca za igły i inne narzędzia.
    Szewc brał kopyto odpowiedniej wielkości. Do kopyta przybijał szpilkami „wyściółkę” z cienkiej twardej skóry, nakładał na kopyto cholewki z przyszwami uszytymi przez kamasznika. Między skórę wierzchnią a podszewkę z cienkiej skóry wprawiał z twardej skóry „noski” i „łuby”. a następnie „sznurował” (przyszywał dratwą, tj. nasmołowaną nicią z wplecioną sierścią dzika), po uprzednim zrobieniu otworu krzywym szydłem. Po zasznurowaniu wycinał nadmiar skóry specjalnym nożem szewskim i przybijał szpilkami „kranca” (pas twardej skóry szerokości około 2 cm). Następnie profilował i przybijał podeszwę z twardej skóry, dwoma rzędami szpilek. W następnej kolejności przybijał obcas. Przy pomocy radełka robił ząbki na krancu, profilował podeszwę nożem, czyścił raszplą, czernił podeszwę smołą przy użyciu rozgrzanego żelazka. Wyjmował kopyto, zgiętą raszplą czyścił wystające wewnątrz szpilki i but był gotowy.
        Podczas okupacji i po wojnie modne były buty tzw. „oficerki,” ze „sztajfami” usztywniającymi cholewy. Używane były „od święta”.
Obecnie z powodu nasycenia rynku różnego rodzaju obuwiem fabrycznym, wykonywanym w dużych seriach, zapotrzebowanie na usługi szewskie zmalało do minimum i ogranicza się jedyne niezbędnych reperacji.

9. Kołodziej, zwany również stelmachem, to rzemieślnik zajmujący się wyrobem drewnianych części do wozów oraz sań. Nazwa zawodu „ stelmach” używana była przeważnie w majątkach obszarniczych - dworach i oznaczała rzemieślnika o większych kwalifikacjach, wytwarzającego luksusowe pojazdy.
    Kołodziejstwo znane było w Polsce we wczesnym średniowieczu. Od tamtych czasów nastąpiło wiele zmian i ulepszeń. Pierwotne pełne koła zastąpiono szprychowymi, drewniane osie żelaznymi, koła i inne części wozu zaczęto okuwać.

Foto: h 14    Warsztat stolarski i kołodziejski. Muzeum Wiejskie w Batorzu.
        Warsztat kołodzieja wyposażony był w ławę kołodziejską, tokarnię, kobylicę oraz zestaw narzędzi: topory, piły, heble, ośniki, świdry, dłuta i przyrządy pomiarowe . Do wyrobu wozów używano dobrze wysuszonego drewna z drzew liściastych, takich jak: dąb, buk, akacja, jesion, brzoza, wiąz.
Wyroby kołodzieja przekazywano kowalowi do „okucia” – czyli wykonania obręczy na koła i innych metalowych części.

Foto h 15    Wóz żeleźniak
     Kiedy wozy „żeleźniaki” zastąpiono wozami na gumowych kołach, nie było zapotrzebowania na wyroby kołodziejskie.

10. Koźlarz (ceglarz) – pomocnik murarza, który dostarczał cegłę, nosząc ją na plecach, ułożoną na drewnianych koziołkach (nosiłkach). Koźlarz miał do pomocy chłopca, który układał jednorazowo na koziołku minimum 30 sztuk cegły. Na wyższe partie budynku koźlarz wchodził po trzęsących się pochyłych deskach z przybitymi szczeblami (sztagami).
Obecnie ciężką pracę koźlarza zastąpiły windy, dźwigi itp.

11. Lutownik, zwany również luciarzem, to wędrowny rzemieślnik trudniący się reperacją metalowych dziurawych naczyń. Swoją obecność oznajmiał krzycząc: Garnki! Garnki lutować!, lub chodził od domu do domu i pytał, czy jest coś do lutowania. Jeżeli trafiła się robota, siadał przy palenisku, w żarzące się węgle wkładał miedzianą kolbę, z torby wyjmował narzędzia i przybory: pilnik, zajzajer – kwas solny, cynę, kawałki blachy, nożyce, papier ścierny. Następnie uszkodzone miejsce w naczyniu oczyszczał pilnikiem, wygładzał papierem ściernym i smarował zajzajerem, przyciął blachę do kształtu otworu i również smarował zajzajerem. Rozgrzaną kolbę przystawiał do cyny, kładł blachę na miejscu otworu i rozgrzaną cynę znajdującą się na kolbie rozprowadzał po brzegach przyciętej blachy. Po odczekaniu aż cyna zastygnie, sprawdzał szczelność, najpierw patrząc pod światło, a następnie nalewając wodę. Za wykonaną pracę przeważnie brał „co łaska”: parę jajek, ser, poczęstunek obiadem, niekiedy parę groszy. Z usług luciarza korzystała biedota wiejska i miejska.

12. Powroźnik to rzemieślnik zajmujący się wyplataniem z włókna lnu i konopi sznurów, lin, powrozów, postronków do uprzęży, siatek, sieci itp. W wyroby powroźnicze mieszkańcy zaopatrywali się na jarmarkach i targach. Zawodem tym zajmowali się w większości Żydzi. Praca powroźnika odbywała się na wolnym powietrzu.
      Wyroby powroźnicze składały się z paru splotów. Najpierw powroźnik kręcił sznury pojedyncze, a następnie je splatał. Podstawowym narzędziem był kołowrót napędzany korbą przez pomocnika.
     W latach 50. XX wieku przy ulicy Grodzkiej w Kraśniku można było jeszcze obserwować pracę powroźnika. Obecnie produkcją „powroźniczą” zajmują się zakłady wykorzystujące jako surowiec przeważnie tworzywa sztuczne.

13. Prasoł – handlarz solą.
    Sól od zarania dziejów była bardzo ważnym artykułem spożywczym. Do II połowy XX wieku, do czasu masowej elektryfikacji i wprowadzenia w gospodarstwach domowych lodówek, była podstawowym produktem używanym do konserwacji produktów żywnościowych, głównie mięsa. Sól przywożono furmankami m.in. z Drohobycza, Bochni lub portów rzecznych z Puław i Zawichostu. Przed każdą nadchodzącą wojną ludność masowo zaopatrywała się w sól.

14. Rymarz - rzemieślnik zajmujący się wytwarzaniem różnych wyrobów ze skóry. Rymarze wykonywali m. in. uprzęże konne - robocze i wyjazdowe (cugowe), chomąta, uzdy, kantary, naszelniki, podogonia, popręgi, lejce, baty, siodła, pasy transmisyjne do młynów i wiatraków itp. Tradycyjne wyroby szyte były ręcznie. Zapięcia, klamry, ozdoby wykonywane były z żelaza, a dla uprzęży „cugowych” z metali kolorowych.
   Warsztat rymarski był skromny, składał się z imadła osadzonego na ławie, noży do cięcia skóry, dziurkaczy do wybijania otworów, szydeł, igieł rymarskich, przyrządu do przygotowywania wąskich pasów skóry (troków). Do zszywania używane były nici, szpagat i troki. W produkcji rymarze używali przeważnie skór bydlęcych, które garbowano sposobem chałupniczym we własnym zakresie. Garbowanie rozpoczynano od namoczenia surowej skóry, następnie oczyszczano ją z sierści i tłuszczu skrobiąc kosą na półokrągłej kłodzie. Po oczyszczeniu i osuszeniu nasączano mieszanką oleju i łoju lub dziegciem. Tak przygotowaną skórę zmiękczano poprzez wielokrotne skręcanie na prymitywnym urządzeniu poruszanym siłą pociągową konia. Proces ten nazywano „wykręcaniem”.
   Jeszcze w połowie XX wieku zawód rymarza był konieczny, zwłaszcza w środowisku wiejski, stopniowo zanikał w wyniku malejącego zapotrzebowania i nasycenia rynku wyrobami przemysłowymi.

15. Rzezak - to w gminie żydowskiej duchowny niższy funkcją od rabina. Zajmował się ubojem rytualnym zwierząt i drobiu. Żydzi spożywali mięso „koszerne” pochodzące ze zwierząt parzystokopytnych, przeżuwających. Z ptaków jedzono kury, indyki, kaczki, gęsi, gołębie i inne, prócz ptaków dzikich i łownych; koszerna ryba to ta, która miała płetwy i łuski. Ubój rytualny polegał na związaniu zwierzęcia, ułożeniu go na prawym boku, wygoleniu podgardla w miejscu cięcia, następnie obowiązkowo trzema pociągnięciami ostrego noża przecinano żyły i tętnice. Zwierzę kończyło żywot na skutek wykrwawienia. Po przebadaniu mięso było „koszerne”, nadające się do spożycia. Żydzi nie jedli wieprzowiny i nie trudnili się ubojem i handlem mięsem z tych zwierząt.

16. Sitarstwo - to rodzaj rzemiosła zajmującego się wyrobem sit i przetaków. Wyroby te służą do przesiewania - oddzielania i segregowania produktów sypkich o różnej grubości, np. oddzielanie mąki od otrąb i innych zanieczyszczeń, zboża od plew i chwastów. W zależności od przeznaczenia, sita i przetaki wykonywane były w różnych rozmiarach i miały różnej wielkości oczka. Wyrób sitarski składał się z drewnianej obręczy, na którą naciągano siatkę, dla sit wykonaną z włosia końskiego lub cienkiego drutu, dla przetaków siatkę robiono z grubszego drutu o większych oczkach, zależnie od przeznaczenia.
     Mieszkańcy zaopatrywali się w wyroby sitarskie u miejscowych, nielicznych sitarzy oraz na targach i jarmarkach u handlarzy posiadających wyroby biłgorajskich rzemieślników.

17. Szklarz
    W okresie międzywojennym szkleniem okien i obrazów zajmowali się przeważnie Żydzi. Niektórzy z nich oferowali swe usługi chodząc po miasteczkach i sąsiednich wsiach, nosząc w skrzynkach na plecach tafle szkła; było to możliwe, ponieważ okna i szyby w chatach w tym czasie miały niewielkie rozmiary. Obecnie w większych ośrodkach znajdują się nieliczne profesjonalne zakłady szklarskie.

18. Snycerz – artysta lub rzemieślnik zajmujący się rzeźbieniem w drewnie, w większości były to płaskorzeźby, elementy dekoracyjne mebli, drzwi, ram do obrazów itp. Bardziej twórczy miejscowi stolarze i cieśle potrafili zdobić meble, sprzęt domowy i wystrój domów rytymi w drewnie rozetami, motywami roślinnymi i zwierzęcymi oraz inskrypcjami na „siostrzanie” – głównej belce izby mieszkalnej.

19. Strzecharz – to popularny niegdyś zawód. Osoby trudniące się nim zajmowały się wyrobem („kręceniem”) strzeszaków i pokrywaniem („poszywaniem”) słomianą strzechą domów i budynków gospodarczych. Do połowy XX wieku wieś była „drewniana i słomiana”, strzecha oznaczała ubóstwo, tylko zamożni gospodarze mogli sobie pozwolić na pokrycie dachu gontem, dachówką lub blachą. Ze względu na łatwopalność słomy, często całe wsie trawił ogień.
    Strzechę wyrabiano z dorodnego, nie w pełni dojrzałego żyta, skoszonego kosą, a najlepiej sierpem. Po wymłóceniu cepami wyrabiano strzeszaki, które wiązano powrósłem ukręconym ze słomy w połowie snopka oraz strzeszaki- głowacze, wiązane przy końcu „knowi”, tj. części słomy przy cięciu kosą. Strzeszaki przywiązywano do łat powrósłami ukręconymi ze słomy. Głowacze przywiązywano knowiami do góry, strzeszaki zwykłe knowiami o dołu, w ten sposób powstawały „schody” przy „kalenicy” – szczycie dachu, okapie i na narożach czterospadowego dachu. Dach dobrze wykonany z dorodnego żyta mógł przetrwać ponad 30 lat.

Foto h 16a.     Chałupa z podcieniem kryta strzechą.
     Strzeszaki wykonywało wielu mieszkańców na własne potrzeby, ale byli również tacy, którzy trudnili się zawodowo wyrobem strzeszaków i kryciem dachów. W drugiej połowie XX wieku, kiedy zniknęły strzechy, funkcję strzecharzy przejęli dekarze zajmujący się pokrywaniem i reperacją dachów takimi materiałami jak: dachówka, blacha, papa i inne.

20. Strycharz – robotnik wykonujący cegłę i dachówkę. Majster strycharski ponadto posiadał umiejętność wypału tych wyrobów w piecach kopcowych, polowych i Hoffmana oraz wiadomości o przydatności różnych glin.
     Nazwa zawodu pochodzi od narzędzia, „strychuleca” - listwa do wyrównywania gliny w formie.
     Po II wojnie światowej nastąpił szybki rozwój murowanego budownictwa inwentarskiego i mieszkaniowego. Podstawowym materiałem budowlanym była cegła i duże na nią zapotrzebowanie. W miejscowościach, gdzie znajdowały się pokłady odpowiedniej gliny, powstawały cegielnie. Producenci zrzeszali się w zespoły wypału cegły.
     Z biegiem lat popyt malał, ponieważ cegłę zastępowano bloczkami z beton-belitu, masowo produkowanymi w państwowych zakładach.
Cegielnie, przy ograniczanej produkcji, funkcjonowały do końca XX wieku, obecnie pozostały jedynie nieliczne.

21. Tkacz - rzemieślnik przerabiający przędzę na tkaniny. Zawód ten był niezbędny, zwłaszcza w środowisku wiejskim i małomiasteczkowym, gdzie łatwo było o surowce do wyrobu tkanin. W wioskach i miasteczkach byli zawodowi tkacze, prócz tego nieliczni mieszkańcy w okresie zimy wyrabiali płótno na własne potrzeby.

Foto h 11   Przęślica z kądzielą i wrzeciono. Kołowrotek. Muzeum Wiejskie w Batorzu.
     Podstawowymi surowcami w wiejskim tkactwie były: len, konopie i tam, gdzie hodowano owce, również wełna. Do wyrobu chodników, kap na łóżka i nakryć na konie oraz siedzenia na wozach jako wątku używano pasków otrzymywanych ze zużytych kolorowych tkanin, barwionej przędzy, lnianej, konopnej lub wełnianej.
.    Z lnu i konopi po roszeniu, międleniu, pocieraniu i czesaniu otrzymywano surowiec, z którego na przęślicach, a później na kołowrotkach wytwarzano nici, z których tkacz robił płótno lniane lub konopne. Z nici przędzonych z pakuł (pozostałości po czesaniu lnu i konopi) tkano płótno zgrzebne.

Foto h 12    Warsztat tkacki - krosno. Muzeum Wiejskie w Batorzu.
   Płótno miało szerokie zastosowanie, szczególnie wśród ludności wiejskiej. Szyto z niego, po „wyblichowaniu” – wybieleniu, bieliznę, ubrania, prześcieradła, poszwy na pierzyny, ręczniki itp. Z nici z dodatkiem wełny, na drutach lub szydełkiem robiono skarpety, pończochy, rękawice, swetry.
   Renesans wiejskiego tkactwa z konieczności nastąpił podczas niemieckiej okupacji, kiedy fabryczne materiały tekstylne były niedostępne. Uruchomiono leżące na strychach warsztaty i ratowano się przed chłodem, szyjąc ubrania z wytwarzanych na wsi materiałów. W tym okresie w ubiorach wieś cofnęła się do końca XIX wieku – stała się siermiężna, lniana i zgrzebna. Obecnie krosna i wyroby z lnu i konopi można oglądać w muzeach i izbach pamięci.
     Przemysł włókienniczy początkowo ograniczył, a następnie wyeliminował ten zawód.

22. Tracz - to do połowy XX wieku licznie występując zawód, obecnie już nieistniejący. Po dawnym zawodzie pozostały w wielu miejscowościach rodziny noszące nazwisko Tracz, pochodzące od zawodu, jakim trudnili się ich przodkowie.
    Zadaniem tracza było przecinanie podłużne kloców drewna na deski i bale, które używane były do budowy i wykończenia domów oraz budynków gospodarskich. Zapotrzebowanie na te usługi było duże, ponieważ dominującym materiałem budowlanym w tym czasie było drewno.
    Podstawowym narzędziem tracza była piła podłużna z rączką u góry i uchwytem na dwie ręce u dołu, ponadto piła poprzeczna, siekiera, pilnik okrągły i trójkątny, sznur i głownia do wyznaczania grubości desek lub bali oraz „calówka”- miara, której podstawową jednostką był cal.

Foto h 9       Tracze przy pracy.
    Na klocu drewna leżącym na ziemi, z obydwu końców, odmierzano grubość desek lub bali, naciągano sznur, smarowano głownią (opalonym polanem) i odbijano, znacząc grubość tarcicy. Proces ten nazywano „sznurowaniem”.
      Następnie kloc kładziono na stołki, „pionowano”, umocowywano łańcuchem. Tracz wchodził na kloc z piłą, ustawiał ją na sznurze (znaku), podnosił oburącz piłę do góry, a zwykle dwie osoby stojące pod klocem ciągnęły ją w dół. Za jednym pociągnięciem piły „śnit” – szczelina przesuwała się o parę milimetrów, w zależności od twardości drewna. Czynność powtarzano wielokrotnie. Zawód tracza stopniowo zanikał po uruchomieniu tartaków o napędzie spalinowym i elektrycznym.

23. Rolnik – chłop, gospodarz, wieśniak, włościanin. Włościanami nazywano mieszkańców, którzy żyli na wsi (nie będąc dziedzicami) i posiadali ziemię. Chłopem, nie włościaninem, był np. parobek, komornik, chałupnik.
     Chłopów zaczęto nazywać włościanami po zniesieniu pańszczyzny w XIX wieku. Pod koniec XX wieku następował zanik tradycyjnego rolnictwa, a w początkach obecnego stulecia nastąpił jego kres. Jeszcze w latach 70. ubiegłego wieku gospodarz posiadający parę hektarów ziemi utrzymywał parę koni, którymi wykonywał prace polowe i transportowe; posiadał parę sztuk bydła z przychówkiem, kilka sztuk trzody chlewnej oraz różnorodny drób. Wieś pod względem zaopatrzenia w żywność była prawie samowystarczalna. Żywiła się chlebem wypiekanym we własnym piecu z własnej mąki, mięsem z uboju zwierząt gospodarskich i drobiu, mlekiem i jego przerobami. Mąkę i różnego rodzaju kasze otrzymywano z zebranych płodów rolnych przerobionych w miejscowych młynach i kaszarniach. Każda gospodyni sadziła warzywa na własne potrzeby i na sprzedaż. Podstawą nawożenia upraw polowych był obornik i nawozy mineralne.
     Ten typ gospodarki rolnej wymagał dużego nakładu pracy fizycznej, szczególnie w czasie prac żniwnych, wykopów, omłotów, wówczas zatrudniana była cała rodzina. Hodowla inwentarza i drobiu wymagała systematycznej codziennej pracy. Nadwyżki z produkcji rolnej i ogrodniczej oraz upraw ziemniaków, buraków cukrowych, rzepaku i innych rolnicy sprzedawali w licznych punktach skupu po opłacalnych cenach.
     Obecnie mieszkańcy wsi, w tym również rolnicy, zaopatrują się w licznych placówkach handlowych w artykuły żywnościowe takie jak: chleb, różne pieczywo, kasze, mleko i jego przetwory, jaja, mięso wieprzowe i drobiowe, wędliny itp.
     Wieś polska i małe miasteczka na przełomie XX i XXI wieku ogromnie się zmieniły; teraz już rzadko można usłyszeć rżenie konia, porykiwanie bydła i pianie koguta.

24. Zdun - rzemieślnik zajmujący się budową pieców pokojowych, kuchennych, chlebowych. Do budowy pieców używano cegły pełnej i szamotowej, ciosanej opoki, kafli, elementów metalowych, jak drzwiczki, ruszta, drut i inne. Spoiwem łączącym poszczególne elementy była glina. Podstawowe narzędzia zduna to kielnia, przecinaki, poziomica, kątownica, calówka.

Foto 16b      Kuchnia z piecem chlebowym. Muzeum Wiejskie w Batorzu.
   W związku z wprowadzeniem centralnego ogrzewania, kuchenek gazowych i elektrycznych, zawód zduna należy do przeszłości, niektóre prace zduńskie jeszcze wykonują murarze starszej generacji.

25. Złotnik uprawiał rzemiosło artystyczne zajmujące się wytwarzaniem wyrobów ze złota, platyny i srebra, jak również złoceniem – pokrywaniem cienką warstwą złota przedmiotów wykonanych z innych metali oraz rzeźb, ram do obrazów itp.
    W średniowieczu złotnicy zrzeszali się w cechach, które m.in. czuwały nad przygotowaniem do zawodu. Były jednak przypadki samouków w tej profesji /2.
     Złotnikiem samoukiem żyjącym w XX wieku był Józef Buda (1902-1999) mieszkający w Urzędowie 17. Nie interesowało go ojcowskie rzemiosło ani praca na roli, więc oddano go do terminu, aby uczył się kowalstwa. Jako syn garncarza, jeździł często z ojcem do Kraśnika na targ z wyrobami garncarskimi.
     W tym czasie w Kraśniku przy Rynku Żyd Hohrat miał sklep branży metalowej i zakład jubilersko – zegarmistrzowski. Właściciel zakładu jako jubilera zatrudniał starozakonnego przyjeżdżającego z Warszawy. Józef Buda w wolnych chwilach przyglądał się przez okno pracy jubilera. W domu próbował robić podobne obrączki i pierścionki z różnych metali, a następnie ze srebra i złota, nie wiedział jednak, jak połączyć części metalu. Pewnego razu odważył się, poszedł do właściciela sklepu jubilerskiego w Kraśniku i pokazał mu swoje wyroby. Żyd Hohrat był nimi zachwycony. Powtarzał: Aj waj! Aj waj! Cymes! Wtedy Józef zapytał go jak się lutuje złoto? -Nu to ty nie wisz? Topi się cyna i złoto i posypuje boraks i jest lut. Oślifować, nu i git!
W krótkim czasie jubiler z Warszawy został zwolniony, a Józef zajął jego miejsce. Po II wojnie światowej mieszkańcy Urzędowa i okolicy korzystali z usług jubilerskich i zegarmistrzowskich Józefa Budy, który pracował w ulubionym zwodzie do późnej starości.

26. Rajzer /3 - włóczęga, łazik, łazęga, włóczykij, powsinoga.
    Rajzerami nazywano również bezdomnych, bezrobotnych, poszukujących pracy. Nie byli to żebracy – popularnie zwani „dziadami”. Z rozmów wynikał, że są bezrobotni poszukujący pracy. W większości nie wyglądali na ludzi ze społecznego marginesu. Po wybuchu wojny w 1939 roku mówiono, że było wśród nich wielu szpiegów.
     Rajzer przychodząc do wsi zgłaszał się do sołtysa. Było zwyczajowo przyjęte, że sołtys dawał mu kartkę z nazwiskiem gospodarza, u którego miał zapewniony bezpłatne wyżywienie i nocleg. Następnego dnia szedł w dalszą drogę....

27. Wiele zawodów i profesji przestało istnieć. Podobnie stało się w takimi zawodami jak kowalstwo i młynarstwo, po których pozostały nieczynne kuźnie i młyny. Również w niegdyś prężnych ośrodkach garncarskich w Łążku Garncarskim i w Urzędowie tworzą jeszcze ostatni garncarze.

II. Zawody i funkcje związane z gospodarką folwarczną

      Po reformie rolnej z 1944 roku nastąpiły głębokie przeobrażenia na polskiej wsi, w związku z którymi pewne zawody i funkcje przestały istnieć.
Dotyczyło to szczególnie zajęć ludzi sprawujących funkcje służebne na rzecz dworów i folwarków.

     Dziedzic – właściciel dóbr ziemskich i folwarków. Mianem tym potocznie nazywano także dzierżawców majątków.

    Rezydent – osoba zwykle w podeszłym wieku, często spokrewniona z dziedzicem, przebywająca i utrzymywana w jego dworze.

    Ekonom – zarządca folwarku, zajmował się gospodarowaniem mieniem powierzonym przez dziedzica oraz nadzorowaniem robót polowych.

    Lokaj – służący w większych majątkach, ubrany w strój zwany liberią.

    Stangret – furman wożący dziedzica i jego rodzinę, często powożący wielokonnym zaprzęgiem. Strój stangreta to liberia, której górna część uszyta była z czarnego lub granatowego sukna z aksamitnym kołnierzem, zapinana na metalowe guziki; kieszenie zaopatrzone były w patki. Pod spodem stangret nosił kamizelkę w poprzeczne pasy, białą koszulę z wysoką stójką. Dolną część ubioru stanowiły białe (skórzane) spodnie i buty w kolorze brązu. Nakryciem głowy był cylinder. Skromniej prezentował się strój stangreta włościańskiego, który składał się z zapinanego żakietu, długich spodni lub spodni do butów. Żakiet uszyty był z szarej tkaniny lub sztruksu. Nakrycie głowy stanowiła czapka, niższy cylinder lub kapelusz.

   Karczmarz – dzierżawca karczmy, który zobowiązywany był do płacenia dziedzicowi lub proboszczowi części dochodów; zajmowali się tym przeważnie Żydzi. Karczma, zwana również oberżą, to gospoda, zajazd stawiany przy traktach, rozstajach dróg, w miastach i na wsiach. Karczmy pełniły funkcję wyszynku, domu zajezdnego przeznaczonego dla podróżnych odbywały się tam spotkania i zabawy ludności wiejskiej.
    
   Karbowy – osoba odpowiedzialna za pracę chłopów na folwarku; posiadał kij, na którym nacięciami (karbami) rejestrował ilość wykonanej pracy.

  Fornal – stały najemny robotnik rolny pracujący końmi na folwarku. Otrzymywał wynagrodzenie w naturze i w gotówce; mieszkał z rodziną przeważnie w czworakach.

   Parobek – stały lub sezonowy robotnik rolny zajmujący się pracą na folwarku lub w gospodarstwie bogatego chłopa; przeważnie spał w stajni, doglądał koni i pilnował dobytku przed złodziejami.

  Dziewka („dziwka”) – dziewczyna z biednej, przeważnie wielodzietnej rodzin, oddana na służącą do wszelkich posług, pracująca we dworze lub u bogatego gospodarza.

  Pastuch – pracownik zajmujący się wypędzaniem bydła i owiec na pastwisko, pilnowaniem stada oraz pracami związanymi z hodowlą. Jako pastuchów bogaci chłopi na okres letni zatrudniali nieletnie dzieci, wywodzące się z wielodzietnych, biednych rodzin, nie mogących wyżywić i okryć licznego potomstwa. Za rok pracy 12-letni chłopiec otrzymywał: 100 kg żyta, 400 kg kartofli i 2. pary bielizny.

 Pokojówka – osoba płci żeńskiej zajmująca się utrzymywaniem porządku i czystości. 

 Bona – dawna nauczycielka domowa, opiekunka dzieci, niania, piastunka

     Przypisy
     - Zdzisław Latos. „Śladami ginących zawodów zwiedzamy Urzędów”. 2004 r., s. 109-126.
     - Relacja Sylwestra Budy, ur. 1931 r., syna Józef.
     - Internet.


 
Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego